Strona główna

Alleluja, Zmartwychwstał Pan
Weselmy się i radujmy



Kazanie VI


16.01.2011 r.

Redemptor hominis: VI kazanie katechizmowe

II ndz. zw. "A", Wierzę w Boga Ojca

Czy zwróciliście uwagę, Siostry i Bracia na ten zastanawiający zbieg okoliczności w ubiegłym tygodniu? Najpierw mieliśmy środę i to wszystko, co się zdarzyło w związku z opublikowaniem rosyjskiego raportu o przyczynach katastrofy w Smoleńsku. A potem przyszedł piątek, 14 stycznia. I przyniósł informację o dacie beatyfikacji człowieka, który przez całe życie upominał się o prawdę i miłość. Co więcej, tak dążył do prawdy i miłości, że dotarł do niej. Jak wierzymy, jest teraz w niebie, czyli u Boga, który jest Prawdą i Miłością.
No tak, powie ktoś zasmucony, ale my jesteśmy tutaj, na ziemi, w świecie reżyserowanym tak bardzo przez człowieka, że aż się wydaje, wykluczać to Boga!
1. Podobnie było, gdy do Narodu Wybranego docierało proroctwo, które słyszeliśmy dziś, w I czytaniu. Żydzi żyli wtedy między potężnymi sąsiadami, Babilonem i Egiptem. Porwani przez potężny wir ówczesnej polityki przeżywali wtedy niewolę babilońską, widzieli swój kraj zniewolony, stolicę i świątynię w gruzach. I w takiej sytuacji geopolitycznej i osobistej dociera do nich słowo proroka Izajasza: Tyś sługą moim Izraelu, w tobie się rozsławię. Ilu w to uwierzyło? Nie wiemy. Było ich jednak tylu, że miał kto zapamiętać, budzić nadzieję i przekazać następnym pokoleniom. I gdy zapowiedź się spełniła, jak czytamy w Ewangelii, było do czego się odwołać. Gdy Jan Chrzciciel rozpoznał w Jezusie Baranka, który gładzi grzech świata, chrześcijanie wiedzieli, że On był zapowiedziany. Że Bóg jak zwykle "po swojemu" wkroczył w historię ludzi. Gdzież tam toczyły się wielkie gry polityczne ówczesnego świata. Gdzieś tam potęgi tego świata realizowały własne interesy, myśląc, że są bogami, że panują nad historią, przyrodą, ludźmi. A Bóg, jakby się tym nie przejmując, po swojemu wszedł w dzieje ludzkie. I dziś jest podobnie. Po to przychodzimy do kościoła, aby uczyć się tej mądrości i techniki Pana Boga.
2. I po też czytamy Katechizm Kościoła. Jako odtrutkę na nasze złudzenia. Dla jednych jest to rozpacz, że zło jest silniejsze od dobra, kłamstwo od prawdy. Inni łudzą się, że ich potęga jest prawie boska. A my czytamy w Katechizmie: to Bóg jest Stworzycielem wszystkiego: nieba i ziemi. I znamy Jego imię, które za Pismem Św. przekładamy na zrozumiałe dla nas słowa. On Jest, Jest Życiem, Miłosierdziem, Litością, Prawdą, Miłością. I każdy, kto chce, aby te wszystkie rzeczywistości były obecne w jego osobistym życiu, tylko od Boga może je czerpać. My ludzie, jak widzimy, możemy życie zamienić w śmierć, prawdę w kłamstwo i tak dalej. Tylko On jest jak studnia, z której w małym naczyniu bierze się wodę potrzebną do życia. Katechizm tłumaczy nam na czym polega ten proces czerpania z Boga: poznawaj Go, dziękuj Mu, ufaj Mu. Wtedy będziesz umiał żyć jako człowiek z innymi ludźmi jako braćmi, będziesz umiał używać rzeczy. Św. Teresa:
Niech nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża. Wszystko mija,
Bóg się nie zmienia. Cierpliwość osiąga wszystko.
Temu, kto ma Boga, nie brakuje niczego.
Bóg sam wystarcza.

3. Komu nie wystarczą te słowa, albo wydaję się zbyt ogólne, patetyczne, niech weźmie do ręki książkę Benedykta XVI, Światło świata. To trzeci znak, jaki dostaliśmy w ub. tygodniu. Jakby światełko w tunelu ....

© copyright by Parafia Redemptor Hominis