Redemptor hominis: VI kazanie katechizmowe
II ndz. zw. "A", Wierzę w Boga Ojca
Czy zwróciliście uwagę, Siostry i Bracia na ten zastanawiający zbieg okoliczności w ubiegłym
tygodniu? Najpierw mieliśmy środę i to wszystko, co się zdarzyło w związku z opublikowaniem
rosyjskiego raportu o przyczynach katastrofy w Smoleńsku. A potem przyszedł piątek, 14 stycznia.
I przyniósł informację o dacie beatyfikacji człowieka, który przez całe życie upominał się o
prawdę i miłość. Co więcej, tak dążył do prawdy i miłości, że dotarł do niej. Jak wierzymy, jest
teraz w niebie, czyli u Boga, który jest Prawdą i Miłością.
No tak, powie ktoś zasmucony, ale my jesteśmy tutaj, na ziemi, w świecie reżyserowanym tak
bardzo przez człowieka, że aż się wydaje, wykluczać to Boga!
1. Podobnie było, gdy do Narodu Wybranego docierało proroctwo, które słyszeliśmy dziś,
w I czytaniu. Żydzi żyli wtedy między potężnymi sąsiadami, Babilonem i Egiptem. Porwani przez
potężny wir ówczesnej polityki przeżywali wtedy niewolę babilońską, widzieli swój kraj
zniewolony, stolicę i świątynię w gruzach. I w takiej sytuacji geopolitycznej i osobistej
dociera do nich słowo proroka Izajasza: Tyś sługą moim Izraelu, w tobie się rozsławię.
Ilu w to uwierzyło? Nie wiemy. Było ich jednak tylu, że miał kto zapamiętać, budzić nadzieję
i przekazać następnym pokoleniom. I gdy zapowiedź się spełniła, jak czytamy w Ewangelii, było do
czego się odwołać. Gdy Jan Chrzciciel rozpoznał w Jezusie Baranka, który gładzi grzech
świata, chrześcijanie wiedzieli, że On był zapowiedziany. Że Bóg jak zwykle "po swojemu"
wkroczył w historię ludzi. Gdzież tam toczyły się wielkie gry polityczne ówczesnego świata.
Gdzieś tam potęgi tego świata realizowały własne interesy, myśląc, że są bogami, że panują nad
historią, przyrodą, ludźmi. A Bóg, jakby się tym nie przejmując, po swojemu wszedł w dzieje
ludzkie. I dziś jest podobnie. Po to przychodzimy do kościoła, aby uczyć się tej mądrości
i techniki Pana Boga.
2. I po też czytamy Katechizm Kościoła. Jako odtrutkę na nasze złudzenia. Dla jednych jest
to rozpacz, że zło jest silniejsze od dobra, kłamstwo od prawdy. Inni łudzą się, że ich potęga
jest prawie boska. A my czytamy w Katechizmie: to Bóg jest Stworzycielem wszystkiego: nieba
i ziemi. I znamy Jego imię, które za Pismem Św. przekładamy na zrozumiałe dla nas słowa.
On Jest, Jest Życiem, Miłosierdziem, Litością, Prawdą, Miłością. I każdy, kto chce, aby te
wszystkie rzeczywistości były obecne w jego osobistym życiu, tylko od Boga może je czerpać.
My ludzie, jak widzimy, możemy życie zamienić w śmierć, prawdę w kłamstwo i tak dalej. Tylko On
jest jak studnia, z której w małym naczyniu bierze się wodę potrzebną do życia. Katechizm
tłumaczy nam na czym polega ten proces czerpania z Boga: poznawaj Go, dziękuj Mu, ufaj Mu.
Wtedy będziesz umiał żyć jako człowiek z innymi ludźmi jako braćmi, będziesz umiał używać
rzeczy. Św. Teresa:
Niech nic cię nie niepokoi, niech nic cię nie przeraża. Wszystko mija,
Bóg się nie zmienia. Cierpliwość osiąga wszystko.
Temu, kto ma Boga, nie brakuje niczego.
Bóg sam wystarcza.
3. Komu nie wystarczą te słowa, albo wydaję się zbyt ogólne, patetyczne, niech weźmie do
ręki książkę Benedykta XVI, Światło świata. To trzeci znak, jaki dostaliśmy w ub. tygodniu.
Jakby światełko w tunelu ....
© copyright by Parafia Redemptor Hominis